PŁOMIEENNE SZKŁO – moja nazwa własna. Powstała z połączenia tłumaczenia z języka angielskiego, jako, że proces kształtowania szkła w płomieniu w angielskim ma kilka określeń, ja zrobiłem mieszankę i tak to nazwałem. Proces ten ma takie określenia : flameworking – praca w płomieniu, hot glass – gorące szkło (stąd płomień i szkło i wyszło Płomienne szkło), lampworking czy beadmacking.
Proces ten polega na obróbce szkła w wysokiej temperaturze w płomieniu palnika gazowego.
PALNIKI:
Palników jest tyle ile pomysłów maja ich twórcy. Ja sam kupiłem w USA płacąc za niego 450$, ale dzisiaj pewnie bym tego nie kupił.
Widziałem obróbkę szkła w zwykłym palniku acetylenowym do spawania i cięcia metalu, tyle ze tym największym do cięcia metalu. O ile pamiętam to trzeba tylko zmienić dysze palnika z acetylenowych na propan butan.
Do palnika trzeba doprowadzić propan – butan i tlen. Ciśnienie gazu zależne od producenta, ale ja oprócz tego instrukcyjnego doprowadzanego do reduktora, resztę ustawiam na „oko” w zależności od potrzeby.
SZKŁO: w poradnikach (anglojęzycznych – oczywiście) preferują szkło takich firm jak Momka, Uroboros, Bullseye, czy Spectrum.
Szkło do tego procesu polecają w laseczkach zwane Stringer (s) – cieniutkie laseczki 1 – 2 mm, oraz rod(s) – grubsze laski od 4 mm wzwyż, w różnych kolorach. Najczęściej polecane COE ( współczynnik rozszerzalności szkła) to 90, 96 i 104.
Rozróżnia się też szkło pod względem składu szkła. Używają do tego celów szkła różnej twardości i składu : np. krzemowo- borowe (borosilicate).
Szkło można kupić w specjalistycznych sklepach, także w Polsce, ale ich cena ( w kraju) przerasta wszelkie wyobrażenia.
Pewnie znane jest Wam określenie „weneckie szkło” czy „milleflori”. To szkło wytwarzane głownie we Włoszech, a ich warsztaty pozyskują szkło głownie z lokalnych hut szkła i skład ich daleki jest od wzorców książkowych.
Zasadą jest by różne szkła „stapiane” w tym procesie były podobne pod względem składu i COE do siebie, ale...
Ja osobiście zauważyłem że:
Wiecie – bo pisałem o COE, że szkła o różnych COE nie są ze sobą kompatybilne i po ostudzeni (odprężeniu) powstają takie naprężenia, że szkło pęka.
W przypadku płomiennego szkła, ta zależność nie istnieje ( przynajmniej ja to zauważyłem). Często „stapiam „ różne szkła ze sobą w tym procesie. Mieszam je z sobą robiąc kręciołki ( moja nazwa własna). Zauważyłem, ze tak obrobione szkło nie pęka, co więcej te kręciołki wtapiane w inne szkło metodą fusingu nie powodują pękania szkła pomimo różnicy w rodzajach szkła.
Jakiego szkła ja używam. Głownie Spectrum, ale nie zawsze. Kupuję szkło witrażowe (lub do witrażu) tnę je w paski o szerokości ok. 1 – 3 cm. Takie paski stapiam ze sobą warstwami a następnie skręcam je w spirale – stąd kręciołki.
Tak skręcone spiralki rozciągam do potrzebnej mi grubości. Robię po prostu laseczki (rody lub stringery) jedno lub kilkukolorowe.
Te kręciołki można później formować w różnego rodzaju kształty, czyli obrabiać wg własnych upodobań.
Widziałem też twórców z Ukrainy mieszkających w Polsce, którzy wytwarzali różne rzeczy ze szkła ukraińskiego. Jak widzisz panuje tu pełna swoboda.
ODPRĘZANIE: cienkie laseczki – stringery – można nie odprężać. Zostawić na powietrzu . Nic im się nie stanie.
Natomiast większe kawałki potrzebują odprężania. Stygnące w powietrzu pękają a kawałeczki mają tendencję pryskania w różne strony .
Potrzeba pracy w okularach ochronnych.
Do odprężania możemy stosować: małe piecyki z klapką. Oczywiście to jakiś koszt, kilkuset $. Piecyk ten ma jednak pewną zaletę, ze gdy robisz coś z kilku kawałków, które łączysz na końcu, to te kawałki musza być podgrzane do odpowiedniej temperatury, bo inaczej (zimne) pękają i pryskają w płomieniu, gdy je podgrzewasz. Widziałem też „piecyk” służący do podgrzewania zrobiony na wzór garnka elektrycznego , czy prodiżu.
Ja osobiście podpatrzyłem i zrobiłem sobie szafkę wyściełaną włóknem ceramicznym (fiber) o grubości ok. 3 – 4 cm, a nadto włożyłem w tą komorę jeszcze 2 kawałki tej samej płyty i pomiędzy te luźne kawałki wkładam rozgrzany przedmiot szklany. Zamykam szafkę, i czekam kilka godzin do powolnego ostudzenia.
SEPARATOR:
O tym wiem najmniej. Próbowałem używać kaolin, ale się nie dało. Kupiłem specjalny separator w USA – dość drogi. Kiedyś Kent pisał o tym separatorze i o ile mnie pamięć nie myli podawał skład tego separatora. Ja też kiedyś znalazłem nazwę głównego składnika ( nie pomnę tej nazwy) , ale jak sprawdziłem cenę tego składnika, to wolałem kupić gotowca.
Separator jest używany tylko do robienia koralików( beadmacking).Mnie to na obecnym etapie wtajemniczenia, jeszcze nie pociąga. Za mało umiem, ale z czasem może dojdę i do tego.
Jak pewnie widziałeś szkło obrabia się w płomieniu trzymając je na „lasce” innego szkła lub na drucie z nierdzewki.
To tyle na wstępie.
Jeśli chcesz zgłębić więcej ten temat, to służę pomocą, a gdybyś jeszcze znał dość dobrze angielski to mam trochę dobrej literatury.
_________________ Drzwi muz są otwarte - ale nie każdy może wejść do krainy sztuki. pozdrowienia Trebor. Moje wypociny znajdziecie tu: www.zakrecona-galeria.pl i tu: www.zakrecona-galeria.pl/galeria
|