Dzieńdobry, Dobrywieczór

Jestem całkiem nową, całkiem początkującą osobą. Oprócz watpliwego talentu i szczerych chęci, nie mam i nie wiem nic o witrażach. Widuję je tylko w kościele.

Robiąc przegląd moich przyszłych narzędzi stwierdziłam, że przy moich zarobkach to będzie baaardzo kosztowne hobby. Narazie zapisałam się na interaktywny kurs. Wybiegając jednak myślami w przyszłość zastanawiam się, czy podczas stawiania pierwszych kroków nie lepiej byłoby robić witraże bezbarwne, a potem je malować? Zdaję sobie sprawę, że właśnie mogłąm palnąć herezję, ale mimo to zdecydowałam się zapytać:-)

pozdrawiam!
Dominika

Na tym forum nie ma heretyków O cokolwiek zapytasz, otrzymasz odpowiedź. Talent (dlaczego wątpliwy?) - ważna sprawa, ale nie wystarczy, chęci są ważniejsze, a najważniejsza jest cierpliwość. Jeżeli dojdziesz do wniosku, że chcesz bezbarwny witraż, to go zrób. Zaprojektuj taki, który zwróci uwagę na linie. Jak już go zrobisz, obejrzyj dokładnie pod światło, zdziwisz się jaki jest piękny. Zrobienie bezbarwnego jest trudniejsze niż kolorowego. A obiektywnie rzecz biorąc, cena bezbarwnego i farby plus rozcieńczalnik, pędzle i utrwalanie nie musi być większa niż tafelki korowego. Zaczynałam od noża z Castoramy, osełki i szkła okiennego. Oglądając mój pierwszy w życiu witraż z niebieską różyczką (na warsztatach) czułam ogromną dumę.
Życzę Ci tego samego

dominiquita,

Chęci i ... cierpliwość - powtarzam się po Przedmówczyni
ale to najważniejsze.
Również życzę Ci, abyś dołączyła do pozytywnie "zarażonych" sztuką kolorowych szkiełek.Służę pomocą w razie potrzeby
pozdrawiam,

Dzięki wielkie! Za pomoc i za ciepłe przyjęcie. Narazie z niecierpliwością oczekuję na kolejne odcinki kursu. Myślę, że na początek zainwestuję w w szkło bezbarwne, choć z drugiej strony jeśli za nie i za farby mam zapłacić tyle samo, co za kolorowe...Zobaczymy:) tymczasem będę się oswajać z zagadnieniami i forum.

I jeszcze jedno, górnolotne pytanie: skąd czerpiecie inspirację?

skąd tylko się da

Witaj, witaj dominiquita !

Dominika, nie inwestuj w bezbarwne, idź do najbliższego szklarza i poproś o odpady szkła okiennego (3-4mm) mówiąc, że będziesz się uczyć zarysowywania i łamania szkła, bo chcesz się nauczyć robienia witraży. Jeżeli trafisz na sympatycznego szklarza, to spytaj, czy pokaże Ci jak on to robi. Ludzie chętnie dzielą się wiedzą. Patrz, słuchaj, ucz się i chwal pana szklarza, jak mu to świetnie wychodzi. Może sama spróbuj, pan szklarz skoryguje ewentualne błędy. Mój znajomy Pan szklarz Stanisław zrobił mi wykład, prezentację i zapakował darmo dużo szkła. A jak już zrobisz cokolwiek witrażowego i nawet jeśli byłoby troszkę koślawe, zanieś panu szklarzowi z podziękowaniem.
Życzę powodzenia i pozdrawiam

Marlena, wspaniały pomysł! Mam takiego Pana Szklarza, ostatnio chciałam u niego kupić szkło matowe na oprawę i w rozmowie wydał się sympatyczny. Tłumaczył, pokazywał, dał próbki. Są spore szanse, że przychyli się do mojej prośby. A propos stłuczki szklanej, znalazłam jakąś firmę, która sprzedaje stłuczkę szkła witrażowego. Sądzę, że mogłaby być to niezła zabawa-wymyślanie, co można by z tego zrobić. Ale dość już, nawet jeszcze porządnie nie zaczęłam:)

pozdrawiam:)

Witamy dominiquita.

Jak zaczynałem to zainwestowałem od razu w kolorowe przezroczyste szkło z Huty Jasło. Niewiele dałem bo około 150 zł za 10 kg. Zrobiłem z tego około 4 średniej wielkości witraże, a i jeszcze mi dość sporo tego zostało. Pragnę zauważyć, że przysłali mi naprawdę duże te tafle i to w różnych kolorach, które oni sami dobrali na moją prośbę. Znalazł się zółty, czerwony, zielony, niebieski, fioletowy i to po kilka odcieni każdego z kolorów. Polecam!

Fantastycznie!:-) Mieszkam niedaleko Jasła - w Gorlicach. Byłoby naprawdę miło, gdyby dobrali mi kolory, bo ta firma, którą znalazłam wysyła jak popadnie. Nic..czekam dziś na nowy odcinek kursu:).

No i ... tak 3maj dominiquita - wiele z nas zaczynało od tego kursu;
.... słonecznik fajny się robiło - i tak wciągało...wciągało
Pozdrawiam,