Dzięki Trebor za głos rozsądku, bo już zaczynałam wątpić w easy- artowców

Neshka we mnie możesz
Ja niestety mam tak ze jak chcę coś wiedzieć to się dopytuję, a jak nie otrzymuję jasnej odpowiedzi to staram się "pomóc" wysnuwając rożne mniej lub bardziej wydumane teorie - jak to zrobiłem wyżej. A jak dalej nie dostaję odpowiedzi to prowokuję autora do wzięcia odpowiedzialności za swoje słowa i wyjaśnienie co konkretnie "poeta miał na myśli". A że jest to denerwujące? ...no cóż... wiem... he he eh

Sorry ale ja na prawdę uważam ze jendrek prostu podpuszcza. Bo to tak wygląda (nic osobistego jendrek) jak by pan przyszedł i zaproponował "róbcie dla mnie witraże albowiem ja grosiwem łaskawie sypnę jak mi się spodoba, i nie powiem wam co macie robić albowiem to waszym zadaniem jest myśli moje i gusta odgadnąć, a z galeria wasza mego spojrzenia niegodna albowiem jedynie nowych prac nigdzie nie pokazywanych serce moje pragnie".
Ni to konkurs, ni to zlecenie ni to nie wiadomo co.

Jendrek, jak ktoś się wychyla to zawsze stoi pod obstrzałem. Mam nadzieję, że nie jesteś "obraźliwym" człowiekiem.
Ja sobie zapamiętam, że czasami masz dobry humor wyskokowy i jak kiedyś będę chciała coś niecoś ponegocjować to będę Cię łapała. Chociażby jako potencjalnego tylko klienta.

Euble - to już było trochę niesmaczne.
Jędrek - fantastyczna propozycja. Jestem pewien, że jeśli ktoś posiada dzieło, które mieści się w Twoim opisie, co więcej - chce je sprzedać, na pewno się zgłosi.

Przy okazji: To, co się ostatnio dzieje na tym forum, wydaje mi się nieco dziwne. Jak tylko ktoś wyskoczy z ciekawą propozycją godną przemyślenia, zaraz robi się z niego wariata, podpuszczacza, wyłudzacza, albo co tam jeszcze może paść nieprzychylnego. Tak było z Treborem jak zaproponował wspólną galerię, Jędrek zaproponował współpracę z "Polskie Muzy" (chyba) i chyba coś jeszcze było. W końcowej fazie polemiki zostali okrzyknięci prawie naciągaczami.
Pytanie. Po jaką cholerę? Zamiast współpracować, wymieniać poglądy i inne pierdoły, dusimy (jako grupa) wszystkie sposoby na fajne projekty, propozycje zarobku, wreszcie sposoby na zintegrowanie się wspólne. Dziwne i niezrozumiałe kompletnie. Wam pozostawiam ocenę, czy zamiast współpracy wolimy spory i często niesmaczne uwagi. I nie mam tu na myśli wyłącznie tego wątku.
Panowie (bo głównie to płeć męska tu robi takie zamieszanie) opanujcie się proszę.
Pozdrawiam serdecznie.

OK, może trochę przesadziłem... Czas pokaże

Dziękuję za słowa otuchy, ale i również za te ostre. Tak jedne jak i drugie pokazują nasze polskie życie. Chodzimy zgaszeni a uśmiech rzadko gości na naszych twarzach.
Nasza pasja - witraż - jest piękna, kolorowa i cichutka.
Nowa - nie jestem obraźliwy a z pewnością jestem cierpliwy i niepoprawnie optymistyczny.
Neshka masz rację, bo czytasz, to co napisałem.
Mati - dziękuję. Rzeczywiście w ciągu trzech minionych miesięcy złożyłem trzy propozycje:
pierwszą było zlecenie, czyli ja wiem czego chcę i szukam partnerów (o zaliczkach nie wspominam, bo przy zleceniu to naturalna sprawa, choć uważny czytelnik dostrzegł, że dostarczam materiały) - z forum Easy-art zgłosiły się dwie osoby z czego jedna podała cenę, która jest do zaakceptowania, a druga osoba zastanawia się lub zrezygnowała,
drugą było poszukiwanie redaktora do mojego serwisu www.polskiemuzy.pl - nikt się nie zgłosił
trzecią właśnie dyskutujemy zawzięcie i po raz kolejny przylepiono mi etykietę hochsztaplera.
Stąd mógłby płynąć wniosek, że lepiej być szarym, smutnym, przeciętnym, zgorzkniałym, niż odważnym, kreatywnym, uśmiechniętym i szczęśliwym.
Szczęściem było poznanie Easy-art i zgłębienie tajników witrażu. Szczęściem było poznanie Waszej fantastycznej grupy zapaleńców, którzy w pracowni, garażu, piwnicy, kuchni, czy łazience tną szkło i niekiedy jak ja paluszki.
Mamy zatem ciepło, pasję i codzienne życie ludzi smutnych.
Każdy niech robi swoje i tak będzie dobrze.
Przy trzeciej próbie ideą nie była moja potrzeba, ale propozycja, bo są osoby wśród nas, które chciałyby, ale nie wiedzą jak i mają z tym problem. Zatem pomyślałem - mam magazyn, to skoro ktoś chce sprzedać, to jeżeli będzie to praca ciekawa, to być może ma klienta.
Tymczasem chętni nieśmiało się odzywają a niechętni dyskutują "na ostro" , czyli dużo pieprzu.
Ale się wygadałem. Dzisiaj niż skandynawski i trąby na Pomorzu, to mnie naszło na filozofowanie.
Niedowiarkom na uspokojenie Persen w kapsułkach i jeszcze raz informacja:
1. jeżeli ktoś chce sprzedać, bo taką ma potrzebę lub pomysł na życie, to on musi szukać klienta i oferować. Taką przyjąłem zasadę, bo istotą tego wątku jest nauka sprzedaży a nie seks na leniucha. Inicjatorami były osoby, które nie wiedziały jak. No to chcę sprowokować a jednocześnie kupić.
2. nie określiłem kryteriów tematycznych. Nie widzę takiej potrzeby, prace i tak są przeznaczone do dalszej sprzedaży. Warunki są trzy: tiffany, jakość i format co najmniej A4. Nie interesują mnie prace za 10, 20, 50 zł. Tych warunków nie trzeba tłumaczyć, jak sądzę.
3. kupię 10 prac o ile otrzymam tyle ciekawych ofert do przyjęcia, na razie nie otrzymałem żadnej konkretnej oferty dla moich warunków.
Czy to nie jest jasne i jednoznaczne?
Naturalnie, jeżeli o czymś zapomniałem, to proszę o pytania, ale litości - więcej życzliwości - nikogo nie skrzywdziłem i nie zamierzam.

_________________
Czasopismo Witrażowe | Lampy Witrażowe | Forum Witrażowe

Wiecie co jest smutne? to ,że forum ożywa gwałtownie gdy ktos ma potrzebę kogoś skrytykować, odżegnac od czci i wiary... To właśnie takie nasze rodzimie polskie... lubimy pomarudzic... poszukac dziury w całym... wyolbrzymić... gdzie nasza radość z kolorowania świata?? gdzie duch wspólpracy ??

Jendrek - dla mnie było od początku oczywiste to właśnie, co tak dokładnie wytłumaczyłeś w ostatnim poście. I nie potrzebowałem żadnych dodatkowych wyjaśnień.
Dla mnie sytuacją idealną byłoby, gdybyśmy doceniali to, co inni chcą dla nas zrobić. Nawet jesli to tylko złudzenie i teoria.
Róbmy dla innych to, co zrobilibyśmy dla siebie. Dzielmy się doświadczeniami nie oczekując nic wzamian. Wtedy będzie fantastycznie, a grupa, której mam przyjemność być "członkiem" (bez skojarzeń proszę) ) będzie grupą coraz bardziej zgraną i zasobną w wiedzę jakże szeroką. Tego Wam wszystkim i sobie życzę.
Pozdrawiam.

Dla mnie to nie było oczywiste. Ale teraz jest więc przepraszam cie jendrek ze tak na ciebie naskoczyłem. Głupio mi.

Dla mnie to nie jest jasne Jendrek. Najpierw ogłaszasz, że kupisz 10 prac. Naturalne jest z mojej strony, że pytam o warunki. Nie będę robił w ciemno.
Okazuje sie, że nie składasz zamówienia tylko chcesz wybrać z tego co jest.
Uważasz, że to my powinniśmy wyjść naprzeciw ze swoją pracą. Czyli wychodzi na to, że mając w perspektywie Twoje zgłoszenie gotowości zakupu, musimy wziąć sie do pracy pod tym kątem. To ma być motywacja do zwiększenia wysiłku w celach marketingowych? Wydaje mi się, że wszyscy na tym forum lubią witraże i nie myślą o gotówce, gdy coś tworzą. Ja też do nich należę. Pieniążki fajna rzecz i coś trzeba zrobić z tym co sie narobiło. Moje prace sprzedają się na terenie całej Polski i czasami i za granicą. Miałem różne doświadczenia z kontrahentami, a mimo tego nie jestem szarym, smutnym, przeciętnym i zgorzkniałym.(mam już swoje lata). Jestem śmiały, odważny i z poczuciem humoru. Z mojej strony wygląda to tak, że jestem otwarty na propozycje, ale twoje zgłoszenie jest mgliste i odległe.
Teraz twierdzisz, że nie otrzymałeś żadnych ofert.
Zajrzy na stronę internetową.
Jeśli nic Ci tam nie odpowiada to nie moja wina.
...a propos Twoje zdrowie (wychylam kieliszek czerwonego)
...w mordę...